Zapraszam do zapoznania się z wywiadem dla portalu „Life4style”.
– Oczywiście poezja Haliny Poświatowskiej jest wyjściem do wszystkiego na tej płycie. Staraliśmy się dać przestrzeń dla słowa. Jednocześnie bardzo ważne było dla mnie zapewnienie słuchaczowi także muzycznych wrażeń – mówi serwisowi life4style Joanna Bejm, która niedawno wydała płytę, pt. „Jesteś”.
Kamil Piłaszewicz: Jak zrodził się pomysł na stworzenie tego albumu?
Joanna Bejm: – Dwa lata temu postanowiłam przygotować autorski recital poświęcony Halinie Poświatowskiej, który wykonałam podczas obchodów 50. rocznicy śmierci poetki – 11 października. Zachęcona bardzo dobrym odbiorem programu przez publiczność, wystąpiłam z nim jeszcze kilka razy. Z czasem coraz bardziej zakochiwałam się w poezji Haliny a projekt dojrzewał, ewoluował, powstawały nowe kompozycje. Dużo osób namawiało mnie do nagrania płyty, jednak długo nie mogłam znaleźć odpowiedniego producenta. Gdy poznałam Rafała Stępnia i zapoznałam się z jego produkcjami uznałam, że to jest najbardziej odpowiednia osoba do mojego projektu i zaprosiłam go do współpracy. Rafał zaaranżował wszystkie utwory i zajął się produkcją płyty, a także pięknie zagrał partie fortepianu i instrumentów klawiszowych. Dzięki niemu płyta jest taka, jak chciałam – prawdziwa i subtelna.
Dlaczego zdecydowała się pani wykonywać wiersze Haliny Poświatowskiej?
Poezję Haliny Poświatowskiej lubię od lat. Po zapoznaniu się z biografią poetki, a szczególnie po przeczytaniu „Opowieści dla przyjaciela”, zafascynowała mnie bardzo jej niezwykła osobowość i to, jak przeżyła swoje krótkie życie. Od tego czasu jestem pod wielkim wrażeniem poetki. Jej postać zainspirowała mnie i zmotywowała do działania, walki o siebie i swoje marzenia. Dużo w życiu zmieniłam na lepsze właśnie pod wpływem Haliny. Dlatego zależy mi, żeby upowszechniać jej poezję i przypominać o tej wyjątkowej postaci.
Myślę, że w dzisiejszych czasach, w których brakuje autorytetów, ludzie potrzebują inspiracji, wzorców. Brakuje też czasu na zatrzymanie się, pomyślenie o tym, co naprawdę jest dla nas ważne. Jesteśmy przebodźcowani, zapracowani, ciągle gdzieś biegniemy i tylko w naprawdę ciężkich, czasem tragicznych chwilach „budzimy się” i stwierdzamy, że nie możemy tak dłużej funkcjonować… Dobrze jest czasem zwolnić i uświadomić sobie, czym dla nas jest nasze życie, szczęście, miłość… Świetnie pomaga w tym poezja, szczególnie Haliny, ponieważ pisała o tematach bliskich każdemu z nas. Dlatego jej wiersze są ponadczasowe i uniwersalne.
„Jesteś powietrzem, które drzewa pieści rękoma z błękitu” – słuchając takich zdań, odbiorca tej płyty spotka się wyłącznie z romantyczną, zmysłową muzyką?
– Poezja Haliny to nie tylko zmysłowe wiersze o miłości. To poezja zróżnicowana, czasem wręcz mroczna. Poetka poruszała dużo tematów egzystencjonalnych: samotność, przemijanie, poczucie szczęścia, miłość do siebie i życia, niepogodzenie się i walka z chorobą, strach przed śmiercią…
Na płytę wybrałam te subtelniejsze wiersze, które niezwykle oddziałują na emocje i zmysły. Znalazł się też niezwykle osobisty i emocjonalny „Wiersz dla mnie”, który jest swoistym podsumowaniem życia, oswajaniem się ze śmiercią, zadumą nad tym co nieuchronne.
„Oczekiwanie jest naszą porą, a najlepiej jest czekać na Ciebie” – jak wiele łączy i dzieli Joannę Bejm z postacią liryczną zawartą na tej płycie?
– O, mówi pan o moim ulubionym wierszu Haliny – „Oczekiwanie”.
Myślę, że łączy dość dużo, na pewno duża wrażliwość, która w życiu czasem przeszkadza, ale w muzyce się przydaje. A także delikatność, naturalność, kobiecość…
A ile Halinę Poświatowską z Joanną Bejm?
– Z Haliną dzieli mnie wiele. Przede wszystkim życie w innych warunkach społeczno-politycznych i stan zdrowia – nie muszę na co dzień zmagać się z nieuleczalną chorobą. Nikt nie wie, jak bym się zachowała i odebrała fakt o istnieniu nieuleczalnej choroby, która pojawia się znienacka w życiu… Dlatego tego nie da się porównać w jakikolwiek sposób.
Jednak mamy dużo wspólnych cech charakteru, jak choćby ta duża wrażliwość, emocjonalność, naturalność, chęć działania, ciągłego poznawania świata, pozostawienia czegoś po sobie i absolutne niegodzenie się na fałsz i zakłamanie.
„Czym Ty jesteś dla mnie?” – pytanie z jednego z utworów jest motywem przewodnim płyty „Jesteś”?
„Czym ty jesteś” to tytuł singla zapowiadającego płytę. W wierszu tym jest mowa o miłości i różnych jej obliczach. Natomiast jeśli mówimy o motywie przewodnim płyty to chciałam go podkreślić jej tytułem: „Jesteś”. To „Jesteś” przewija się na płycie w wielu aspektach, ale dla mnie najważniejszy jest ten będący dowodem na to, że Halina JEST ciągle wśród nas i będzie tak długo, jak długo będziemy czytać jej wiersze. Halina bardzo chciała, żeby o niej nie zapomniano. Dziś, 52 lata po jej śmierci, jej poezja jest tłumaczona na czterdzieści kilka języków i funkcjonuje na całym świecie. To jest piękne osiągnięcie. Choć przyznam, że w Polsce mogłoby być Jej jeszcze więcej. Dlatego moim celem jest upowszechnianie poezji tej wspaniałej poetki.
„Joanna, w albumie „Jesteś”, przede wszystkim tworzy przestrzeń dla słowa, dla interpretacji – subtelnej, kobiecej” – czytając te słowa z zapowiedzi, zastanawiam się, czy w tej płycie większą magię zawierają słowa, czy muzyka?
Oczywiście poezja Haliny jest wyjściem do wszystkiego na tej płycie. Staraliśmy się dać przestrzeń dla słowa. Jednocześnie bardzo ważne było dla mnie zapewnienie słuchaczowi także muzycznych wrażeń. Na płycie zagrało ośmiu świetnych instrumentalistów jazzowych: Rafał Stępień, Wojciech Pulcyn, Sebastian Frankiewicz, Robert Murakowski, Marcin Skaba, Andrzej Gondek, Sebastian Iwanowicz, Bogusz Wekka. Każdy z nich wniósł swoją osobowość i niezwykłe umiejętności. Dzięki temu płyta także w warstwie muzycznej jest bardzo ciekawa. Wymyka się z ram typowej poezji śpiewanej. Muzycznie jest zróżnicowana i oscyluje wokół jazzu, world music, smooth jazzu, folku i subtelnego popu z elementami elektroniki. To w pełni moje interpretacje wierszy Haśki. Subtelne, bezpretensjonalne, nie pozbawione emocji, ale bez patosu i zadęcia.
„Kompozycje Joanny Bejm i Marcina Skaby urzekają prostotą i subtelnością” – zerkając do zapowiedzi, pojawia się odpowiedź, jaka forma utworów jest najbliższa w tych czasach dla słuchaczy?
– Od dawna jestem orędowniczką zasady, że „mniej znaczy więcej”. Już dawno zrozumiałam też, że żeby dotrzeć do ludzkich serc, nie trzeba krzyczeć, czy popisywać się skalą głosu itp. Wystarczą prawdziwe, płynące prosto z serca emocje. Oczywiście prostota nie oznacza banalności… Niestety w dzisiejszych czasach granica pomiędzy prostotą i banałem zdaje się zacierać w wielu współczesnych projektach…
Moja płyta momentami jest bardzo subtelna. Z pierwszych recenzji wiem, że trafia do słuchacza i wzrusza. A o to mi chodziło.
„Już trzeba iść” – wsłuchując się w słowa tego typu, pojawia się odpowiedź, czy Joanna Bejm wolała skłonić do refleksji, czy do działania, wybierając wiersze Haliny Poświatowskiej?
I jedno i drugie. Refleksja pomaga nam odpowiedzieć sobie na ważne pytania dotyczące naszej egzystencji, a odpowiedzi mogą niejednokrotnie zmotywować do działania w celu ulepszenia swojego życia. Mam nadzieję, że nasza muzyka i piękne słowa Haliny Poświatowskiej pozwolą słuchaczom oderwać się od codziennego zgiełku i przenieść do świata pełnego spokoju, miłości i wrażliwości na drugiego człowieka, tak ważnych wartości, których wokół nas coraz mniej.
Pełna treść wywiadu znajduje się TUTAJ